środa, 7 sierpnia 2013

Snow Black&White

Historię tak ograną i wyeksploatowaną, jak ta o 'Królewnie Śnieżce' braci Grimm może uratować jedynie zabawa konwencją. I właśnie w to poszedł hiszpański reżyser Pablo Berger. Musiał. Zwłaszcza, że amerykańscy koledzy w ubiegłym sezonie wypuścili aż dwa filmy poruszające tą historię. O dziwo to właśnie konwencja w najnowszej odsłonie 'Śnieżki' wypadła najsłabiej...
Film jest czarno-biały. Niemy. Stylizowany na produkcje z początków kina. Nie da się uniknąć tutaj porównań do 'Artysty', nasuwają się same. Pod względem stylizacji i formy hiszpański film niestety przegrywa. 'Artysta' był bowiem filmem niemym, 'Śnieżka' trochę udaje. Są sceny, gdzie naprawdę wierzymy w to, że film Bergera powstała niemal sto lat temu, jednak już po chwili robi się jakoś współcześnie, poprawnie, krótko mówiąc 'fejkowo'. Właśnie ta niespójność jest chyba największym zarzutem w kierunku filmu. Dalej jest już tylko lepiej. Bo jeśli przymknie się lekko oko na niedociągnięcia w stylizacji na kino nieme, ujrzy się naprawdę piękny wizualnie film. Zachwycające kadry, piękna scenografia i przede wszystkim kostiumy, które robią duże wrażenie.
Jak już wspomniałem, nie da się nie porównywać 'Śnieżki' z 'Artystą', ale tak naprawdę łączy je w zasadzie tylko konwencja, no i może niezwykła podobizna aktorki wcielającej się w złą macochę do Berenice Bejo. Ciężko również porównywać ten film z amerykańskimi wariacjami na temat historii braci Grimm z ubiegłego sezonu, bo to innego rodzaju kino. Spokojne, stonowane, nastawione na emocje. Bez wartkiej akcji, efektów specjalnych i całej tej hollywoodzkiej otoczki. Niezwykle ciekawym pomysłem było przeniesienie akcji do Hiszpanii lat 20-tych XX wieku i osadzeniu jej w środowisku torreadorów. Ojciec Śnieżki jest tutaj królem, ale torreadorów właśnie, jej macocha natomiast wredną zdzirką ze skłonnościami do BDSM. Tak, twórcy przemycają odrobinę poczucia humoru w tej smutnej historii.
Hiszpańska 'Śnieżka' zapada w pamięci. Najbardziej zaskakuje to, że w filmie zastosowano wiele prostych, oklepanych wręcz rozwiązań, jak chociażby scena z farbowaniem sukienki - doskonale wiemy co robi dziewczynka już w momencie wkładania stroju do wielkiej wanny, a mimo wszystko to doskonale pasuje i nie razi w oczy, wręcz przeciwnie. Hiszpanie udowodnili kolejny raz, że ważniejsza od wielkiego budżetu jest wyobraźnia reżysera, pełen czarnego humoru scenariusz i interesujące postaci.  Postaci odgrywane na bardzo wysokim poziomie z najlepszą zwierzęcą kreacją na czele - ot swoista wisienka na torcie!

Śnieżka (2012) reż. P. Berger

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz