
'Ida' również przez większość historii jest filmem drogi. Mamy dwie kobiece bohaterki - żywiołową i ekscentryczną, zwłaszcza jak na tamte czasy Wandę (Kulesza) i jej siostrzenicę Idę (Trzebuchowska), zakonnicę tuż przed ślubami. Starego Cadillaca zastąpiła stara Warszawa, a przystojnego kowboya-autostopowicza w kapeluszu, równie dobrze wyglądający muzyk jazzowy z saksofonem (Ogrodnik), zabrany przez bohaterki z wiejskiego przystanku autobusowego. Wiadomo, podobieństwa widoczne są tylko w warstwie konstrukcyjnej filmu - tematycznie to zupełnie inne historie. Jednak Pawlikowskiemu udało się to, na co polscy filmowcy wpadają rzadko. Opowiedział ważną, dramatyczną i trudną historię, przełamując ją sporą dawką humoru. Inteligentnego humoru, opierającego się głównie na kontraście bohaterek - z jednej strony twarda, bezkompromisowa Wanda, która nie stroni od facetów, alkoholu i dobrej zabawy, a z drugiej Ida - skromna siostra zakonna, ułożona i spokojna. Zaskoczyło i zagrało to genialnie, sprawiając, że ważne tematy docierają do widza i absolutnie nie nudzą. Wielka sztuka.

Wizualnie i estetycznie 'Ida' to dzieło sztuki. Nietypowe, pokazujące sporo 'nieba nad głowami', czarno-białe kadry, przepiękna scenografia, dużo kontrastu czerni i bieli - jak u bohaterek. Do tego muzyka i soundtrack przepięknie odśpiewany przez Kulig, sprawiają, że 'Idę' pochłania się wszystkimi zmysłami.
Co może być porywającego w czarno-białym filmie opowiadającym o zakonnicy i jej ciotce, którego akcja dzieje się w Polsce w latach 60-tych? Paweł Pawlikowski, jego operator i aktorzy pokazali, że absolutnie wszystko. 'Ida' to jeden z najlepszych polskich filmów ostatnich lat i deszcz nagród, które zbiera na świecie, w tym ostatnia, nagroda główna na Off Plus Camera, jest zupełnie uzasadniony. Podsumowując krótko, to piękny film jest. Więcej takich proszę.
Ida (2013) reż. P. Pawlikowski
oglądałam parę dni temu, ZACHWYCIŁ. Piękne ujęcia. (Oczy Idy mnie przerażały.)
OdpowiedzUsuń