czwartek, 5 października 2017

Krótko i na temat - Lobster

'Lobster' to ciężki film. Nie dla każdego. Jak większość tych najbardziej genialnych obrazów, dzieli widownię na tych, którzy go pokochają, albo znienawidzą. Nikt nie pozostanie obojętny. Bo w końcu Lanthimos bierze na warsztat miłość i obchodzi się z nią w swój własny, pokręcony sposób. Pokazuje desperacje ludzi w szukaniu tej drugiej połówki, mękę jaką jest życie z kimś, kto nie do końca nam pasuje. Jednak lęk przed samotnością i presja otoczenia są silniejsze, więc idziemy na ustępstwa. Z drugiej strony pokazuje, że gdy znajdzie się tego tytułowego homara (podobno homary wiążą się tylko z jedną partnerką przez całe życie), to trzeba zrobić wszystko, żeby go przy sobie utrzymać. I nie da się tu niestety uniknąć poświęceń. Osobiście, 'Lobster' trochę przypomina mi 'Her' Jonze'a. Począwszy od charakteryzacji Farrella, poprzez samego bohatera, do złudzenia przypominającego granego przez Phoenixa, Theodora, po całą historię, w której samotność odgrywa tak wielką i gorzką rolę. To co wyróżnia 'Lobstera', to oryginalność, charakterystyczny dla greckiego reżysera wszechobecny absurd, surowość i bardzo czarny humor, do którego należy podejść z dystansem. Film zyskuje przy kolejnych obejrzeniach, za parę lat może to być pozycja kultowa...

Lobster (2015) reż. G. Lanthimos

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz