czwartek, 5 października 2017

Zwyczajni niezwyczajni

'Ostatnia rodzina' na pierwszy rzut oka przypomina dom wariatów. Wysyp osobowości, z terroryzującym wszystkich, nadpobudliwym Tomkiem na czele, oderwanym nieco od rzeczywistości i pogrążonym w swojej twórczości Zdzisławie, próbującą wszystkim dogodzić i wszystko załagodzić Zofią i dwiema babkami. Gdy jednak bliżej przyjrzeć się tej niezwykłej rodzinie, jesteśmy w stanie dostrzec mnóstwo takiej zwyczajności, realizmu. Mnóstwo nas samych. 

Matuszyński nie skupia się na biografii wybitnego malarza. Dla niego najważniejsza jest rodzina jako całość. Pokazanie ich wzajemnych relacji, inteligentnych rozmów. Trudno mu się dziwić, bo ma do dyspozycji trzy wspaniałe i głębokie osobowości - po co więc ograniczać się do jednej? Stary Beksiński to typowy artysta. Ekscentryk żyjący nieco w swoim własnym świecie, z nieco narcystyczną naturą, wydający się swoją mroczną stronę przelewać jedynie na płótno. Bo na codzień to niezwykle pogodny i pozytywny człowiek, z lekkością podchodzący do życia, ale i do śmierci. Co innego Tomasz, jedyny syn Beksińskich. Jego największym przekleństwem była wielka inteligencja, z którą nie umiał sobie do końca poradzić. Dostrzegał więcej niż inni ludzie. Życie, otoczenie zwyczajnie go nudziło. Był idealistą rzuconym do szarej rzeczywistości, od ideału dalekiej, a przecież nie jeden w tamtych czasach chciałby być na jego miejscu. I wreszcie Beksińska, spoiwo łączące tę rodzinę. Poświęciła się jej zupełnie, pracom domowym, wychowywaniem Tomka i chyba po części też Zdzisława, opieką nad matką i teściową. Tak naprawdę tylko ona w tej niezwykłej rodzinie stąpała twardo po ziemi. 
 
Z tej historii bardzo łatwo można było zrobić wyciskający hektolitry łez dramat, albo czarną komedię o dziwakach. Matuszyńskiemu udało się jednak z precyzją aptekarza, osiągnąć połączenie idealne - nie jest ani zbyt rzewnie, ani zbyt zabawnie. Co tu dużo mówić, jest w punkt. Soczyste dialogi pomiędzy Beksińskimi - zarówno te zwyczajne, rodzinne rozmowy, jak i poważne, egzystencjalne dyskusje pokazane są po mistrzowsku. Kamera zagląda w najbardziej intymne zakamarki ich życia, przez co stają się dla nas widzów tacy swojscy. Zwyczajni, niezwyczajni. Wspaniała trójka aktorów, ze zdecydowanie wyróżniającym się Dawidem Ogrodnikiem w roli Tomka, ma naprawdę co grać i łapię tę okazją z całych sił, wykorzystując każdą sekundę przed kamerą, każdą linijkę tekstu. 'Ostatnia rodzina' to wspaniałe polskie kino, opowiedziane lekko i z wyczuciem. Uniwersalna historia, która łatwo może być zrozumiana na świecie i na światowym poziomie zrealizowana.

Ostatnia rodzina (2016) reż. J. P. Matuszyńskia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz