wtorek, 12 listopada 2013

Przegadany

Napisany, nakręcony i zmontowany w niecałe dwa miesiące 'Pusty dom' to uroczy i mały film, który mimo swojego metafizycznego przesłania pozostaje lekki w odbiorze. Kim Ki-duk tworzy niemal milczące, a jednocześnie głęboko poruszające lovestory. Historię dwojga wyrzutków, którzy odnajdują takie zwyczajne szczęście i normalność w bardzo nienormalnych okolicznościach.
On włamuje się do cudzych domów, robi pranie, najada się, ucina drzemkę i zawsze coś naprawia. Jakby chciał przeprosić za to co robi, odwdzięczyć się właścicielom za pomoc, której nieświadomie mu udzielają. Ona jest niewolnicą zaborczego męża. Bita, poniżana i więziona w jednym z domów, do którego włamuje się On. Historia z pozoru banalna i prosta, w rękach dobrego i utalentowanego reżysera nabiera zupełnie innego znaczenia.
'Pusty dom' ma w sobie coś magnetycznego, co również hipnotyzuje podczas seansu, pozwala przeżyć więcej niż intelektualne zaangażowanie. Jest jak wzruszająca historia miłosna, która wydaje się nie istnieć na mapach realnego świata, ramach życia, które uważamy za normalne. Jest jak duch, który mieszka w pustych, opuszczonych przez innych pomieszczeniach.


Pusty dom (2004) reż. K. Ki-duk

1 komentarz:

  1. Zdecydowanie jeden z ulubionych. Taki, o którym się nie zapomina. A scena, z której jest pierwsze zdjęcie - FENOMENALNA.

    OdpowiedzUsuń