
'Bling ring' boleśnie pokazuje nam w jak bardzo zepsutym świecie żyjemy. W świecie, gdzie dosłownie każdy może zostać celebrytą, a poziom jego sławy i popularności jest wprost proporcjonalny do poziomu głupoty. Świat, w którym wzorcami do naśladowania dla młodych ludzi są Paris Hilton i Lindsay Lohan. Czy trzeba dodawać więcej? Coppola nie oszczędza również amerykanów, w jednej ze scen 'skruszony' Marc mówi o chorej fascynacji jego rodaków przestępcami. O swoistym kulcie bohaterów pokroju Bonnie i Clyde'a. Ciężko zaprzeczyć, w żadnej innej kulturze nie przypisuje się przestępstwom tak bardzo romantycznego wydźwięku, co niewątpliwie ma duży wpływ na społeczeństwo. Wystarczy spojrzeć chociażby na liczbę seryjnych morderców których na swej piersi wychowała amerykańska popkultura...
Kult sławy i głupota współczesnej młodzieży to tylko kolejne przystanki na drodze, którą już dawno obrała Sofia Coppola. W 'Bling ring' znów porusza temat, który obecny jest i wyczuwalny w każdym jej filmie. Mowa o izolacji i różnych jej obliczach. Z powodu zaborczej matki w odosobnieniu i skazane na własne towarzystwo żyły siostry Lisbon w 'Przekleństwach niewinności'. Obcy w odległej Japonii byli także bohaterowie 'Między słowami'. Maria Antonina nie mogła odnaleźć się na pełnym głupich konwenansów dworze francuskim, ignorowana przez męża była znudzona i również bardzo samotna. Wreszcie Johny Marco, hollywodzki gwiazdor z powodu sławy żyjący samotnie w bezdusznym hotelu Chateau Marmont w sercu LA. W 'Bling ring' odizolowany jest Marc. Przez rok uczył się w domu, ma kompleksy, czuje się brzydki, jest gejem. Poznanie Rebecci, która wyciąga go do ludzi, jest dla niego zbawieniem. Piękna scena w której chłopak błogo leży na łóżku i dosłownie widzimy na jego twarzy rosnące zachłyśniecie się nową znajomości, nowym życiem. Bo Coppola jest sroga dla bohaterów nowego filmu, ale także, jak wszystkie inne postaci, trochę ich broni. Tłumaczy ich postępowanie właśnie tą samotnością i odosobnieniem. Nikt nie chce być sam.

Bling Ring (2013) reż. S. Coppola
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz