Jest w tym filmie taka scena, gdzie jego główna bohaterka Grace, musi wraz z dwoma kolegami uspokoić rozwścieczoną podopieczną ośrodka, w którym pracują. Ojciec rozchwianej emocjonalnie nastolatki wystawił ją w jej urodziny i ta wpadła w furię. Podczas szamotaniny, na twarzy Grace ląduje muffinka, którą wcześniej podarowała nastolatce z okazji jej święta. Gdy po chwili udaje się uspokoić dziewczynę, jeden z współtowarzyszy Grace (prywatnie jej chłopak) pyta ją, jakby nigdy nic, jak jej smakowało ciastko. Grace patrzy na niego zmęczona. Delikatnie się uśmiecha. Dzieje się magia. Z jej twarzy znika całe napięcie, uchodzą z nich wszystkich negatywne emocje, rozładowują się.
Sceny jak ta, oprócz gęsiej skórki na plecach, sprawiają że film nabiera w naszych oczach szacunku i autentyczności. Delikatnie balansując na granicy emocjonalnego tornado i małych niedopowiedzeń, młody reżyser przedstawia nam kilka trudnych historii, dziejących się w obrębie tytułowego Short Term 12 - ośrodka dla młodzieży z problemami, po przejściach. Zastajemy ich, gdy do zespołu opiekunów dołącza nowa osoba. Grace wprowadzając 'nowego' udziela mu rad jak postępować z wychowankami. Mówi, że nie jest ani ich rodzicem, ani terapeutą. Jego zadaniem jest stworzenie im przyjaznego środowiska. Łatwo powiedzieć - trudniej zrobić. Młoda opiekunka bardzo szybko przekonuje się na własnej skórze, że niełatwo zachować dystans, zwłaszcza gdy w grę wchodzą tak silne emocje. Sama w życiu przeszła wiele, dlatego tak dobrze rozumie i dogaduje się z tymi dzieciakami, co widać w każdej scenie. Film jest prowadzony naprawdę dobrą ręką. Cretton, za każdym razem gdy historia ma szanse chociażby otrzeć się o banał, zrywa ją w zupełnie innym kierunku - zaskakuje. Piękna scena, gdy Jaden opowiada historię o rekinie i ośmiornicy jest najlepszym przykładem tego, z jaką łatwością i wyczuciem reżyser utrzymuje film pomiędzy powściągliwością i surowymi uczuciami.
'Short Term 12' to film o bliznach. Bliznach niekiedy fizycznych, innym razem emocjonalnych ale zawsze dotykanych z czułością i zrozumieniem, że to głębokie rany. To film o bólu i gojeniu, izolacji i strachu, potrzebie i wściekłości. Sundance w absolutnie najlepszym wydaniu, z ciekawymi kadrami, mądrym scenariuszem i wspaniałą kreacją młodej Brie Larson, która od niedzieli ma nowego, wielkiego fana.
Short Term 12 (2013) reż. D. Cretton
Short Term 12 (2013) reż. D. Cretton
oglądałam go już parę miesięcy temu, ale zapadł mi w mocno w pamięć. jestem pod wrażeniem, jak wspaniale ubrałaś te wszystkie emocje w słowa. mnie najbardziej wzruszyła scena, gdy Marcus(?) rapuje swoją piosenkę.
OdpowiedzUsuń